Siedziałam w ciemnym pokoiku przy lampce dającej tyle światła, że książki nie da się przeczytać, i dłubałam fioletową tunikę. Idzie powoli, po kilka rządków dziennie/co drugi dzień, ale idzie. Jak tak dłubałam, przypomniałam sobie o bransoletkach, które wydłubałam w tzw. międzyczasie... W innej czasoprzestrzeni ;)
Pierwsza - w odcieniu fioletu
Druga - kolorowa :)Wzór w pierwotnej wersji miałam ochotę ściągnąć z sieci, ale ostatecznie postanowiłam zaryzykować i jest mój własny :)
Jak widać - nieregularny :)
Te bransoletki właściciela nie mają, więc zawsze znaleźć mogą ;) Jak się podobają i ktoś chciałby taką nabyć, po lewej stronie widoczny jest mój adres... do galerii póki co nie wrzucam.
Wiem, że nie skaczę po blogach (stąd też pewnie cisza u mnie z waszej strony), ale jeszcze nadrobię. Dziecię młodsze za dni 4 będzie miało 10 m-cy. Jak podrośnie, pewnie więcej czasu na działanie i oglądanie mieć będę. Będę?! pewnie na emeryturze ;)
Koniec gadania, spać by się przydało ;)
pozdrawiam serdecznie tych, którzy tu jeszcze zaglądają (i tych, co nagle wpadli i dopiero zaglądać zamierzają)
buziale :***