Znaczy się po przejściach.
Zaczęło się od wyliczeń. Coś skopałam, ale wyliczenia o 3-4 godzinie w nocy mogą być błędne. Należałoby je w dzień sprawdzić, poprawić, czego nie zrobiłam, Przystąpiłam do działania, krojenia, szycia. Po zmontowaniu 8 bloków uznałam, że pruć mi się nie chce. Szyłam dalej. Po zszyciu wszystkich bloków zaczęły się wątpliwości. Bo że krzywo, to raz, ale żeby czacha mózgu nie miała... Znaczy się przezroczysta była... Wizja prucia jednak skutecznie mnie od poprawek odstraszyła ;) No i tak szyłam, przepikowałam, lamówkę przyszyłam i jest. Prosto to ja się chyba nie nauczę ;) Chociaż może jak nie skopię wyliczeń to i prosto wyjdzie. Tym razem patchwork o wymiarach ok. 140x120 cm.
Jakby nie było, zabawa fajna, zmuszająca do myślenia, ale i relaksująca.
Kilka fot z komórki na dokładkę:
xoxo