Nazbierało mi się zaległości trochę...
Miałam podzielić na kilka postów, ale jednak wrzucę razem.
Ostatnie ponad 2 m-ce byłam w Niemczech. Urlop wychowawczy... urlopem tego bym nie nazwała, ale skoro urlop, to choć kasy z niego nie ma, daje możliwość wyjazdu ;)
Na obczyźnie więc (hmmm... a czy tu nie czuję się bardziej obco? no nic, mniejsza o to) dłubałam sobie i wydłubałam (poprzednie też tam ;p).
Wisiorek z kryształkiem:
Ponownie pojawił się kryształ. Tym razem w zielono-czarnym ubraniu, niczym w wężowej skórze:
Później przyszła pora na papier. Album doznał metamorfozy :)
Krótki naszyjnik - obróżka:
Tunika, którą miałam na emeryturze kończyć ;) Skończyłam na długo przed nią. Włóczka multiperle (100% akryl) szydełko 3,5. Zszedł niecały motek 300g, a raczej sporo jeszcze zostało.
To dorobek ostatniego czasu. Biżuteria nie ma domu, szuka domu, ale jeszcze do żadnej z galerii nie trafiła...
W międzyczasie dłubię dalej. Czasem mam lenia, czasem większego, ale daję radę ;)
pozdrawiam serdecznie!!!