Plątały się płótna, podniszczyły się troszkę, plątała się córa (nie, ta się nie plątała, ale marudziła ;)). Przypomniałam sobie o szablonach samoprzylepnych, prztkleiłam jeden z nich do płótna podałam pannie mazaki i chętnie zaczęła kolorować.
A że mazaki się znudziły, w ruch poszły farby.
W międzyczasie pozostałą wolną przestrzeń pozaklejałam taśmą klejącą.
Córa cierpliwie malowała...
Dzieło niemal skończone ;)
Jeszcze z przyklejoną taśmą i szablonem
Malartwo nie jest dla czyścioszków ;)
Po odklejeniu wszelkich pomocy malarskich obraz prezentuje się tak:
Dumna autorka
Chory piżamiak też się skusił na malowanie. Bez szablonów, freehand ;)
Szybkie proste ruchy pędzlem
I dzieło skończone
Obrazy stanęły do wysuszenia
razem
i jeszcze Klaudii przyłożony do ściany
w celu urozmaicenia popołudnia użyto: dzieci lat 2,5 i 6,5, 2 płótna malarskie, farbki akrylowe z jakichś zestawówpuzzli drewnianych, 2 pędzle, mazaki, plastikowy szablon malarski samoprzylepny (w Niemczech dostępny w "tedy" po 1euro za sztukę), taśma klejąca, kawałek gąbki i trochę czasu :)
aaaa... na koniec umywalkę wody i mydło ;)
Polecam malowanie w ramach nudy i nie tylko :)
pozdrawiam serdecznie :*
Ciekawy i kreatywny sposób na zabawę dla dzieci! A ile przy tym musiało być radości:)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem :) Niby banał, ale wygląda super!! Nic, tylko dawać dzieciom wyżywać się w twórczy sposób :)
OdpowiedzUsuń