taaaak...
potrzebowałam dziś kolorków... A że dziecko chciało malować, matkę też natchło ;) i wyciągnęła farby, pędzle i blejtramę 40x40 cm :D
No i nabazgrała matka kwiatka, do którego zainspirowały ją kwiaty Andy Warhol'a (matczyny zupełnie odbiega od Warhol'a, ale inspiracja była ;p na dodatek kolory niestety na zdjęciu beznadziejne, w rzeczywistości są dużo żywsze)
A tu na ścianie (wszystko przeciwko mnie ;) obraz nie jest taki koślawy):No i nie mogłam się oprzeć... Pokażę wam dzisiaj twórczość Michała. Zaczęło się od farb - do malowania palcami. Młody nie chciał się brudzić, więc zażyczył sobie pędzli:
I zaczął malować:"troszkę czarnego, troszkę zielonego, troszkę czerwonego i troszkę niebieskiego"... i tak sobie tworzył i tworzył obrazki jeden za drugim (nie pokażę, bo przyklejał po kolei jeden do drugiego ;p)
i wyglądał później tak:
to jednak nie wystarczyło, twórczości nie było końca:Młody oczywiście wykąpany smacznie sobie teraz śpi :)
Pozdrawiam gorąco i buziaki przesyłam :*
masz talent do malowania;)nie dziw się, że Młody odziedziczył i też chce malować, a że na sobie próbuje a co tam;)))
OdpowiedzUsuńDuś :* dzięki :) daaaaawno nie malowałam, ale pomyślałam, że tego raczej się nie zapomina (jedynie co to udoskonala wciąż i wciąż); twórczość młodego mnie nie przeraża - bardziej sprzątanie po nim ;p drzwi i dywanu i śmieciarki plastikowej (która przewoziła farby i jeździła po mokrych zielono-czarnych obrazkach i na dywan) wam nie pokazałam ;)
OdpowiedzUsuńNa ścianie pięknie się kwiatek prezentuje.Przypomniało mi się jak moi chłopcy byli mali. Mój młodszy (też Michałek)lubił malować , potem samodzielne dziecko maszerowało do łazienki,zapalało światło(ślad na ścianie przy włączniku) ," myło" ręce jak umiało i wycierało w czyściutki ręcznik. Byłam u Ciebie godzinkę temu ,a Ty myk,myk i już coś nowego pokazujesz. Dziękuję ,że zawitałaś u mnie,zapraszam w każdej wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńHa, przypomniałaś mi stare czasy jak ja malowałam (na ASP się wybierałam) ... jeszcze mam gdzieś farby olejne, ponad 36 lat mają ..... stare, dobre, szalone czasy ... ech, nie wrócą ...
OdpowiedzUsuńNo i malowanie Michała ... tak początkujący artyści mają, że wokół nich wszystko nosi ślady twórczości ... też rozkładałam gazety dzieciakom i mogły sobie paćkać do woli ... kąpiel była obowiązkowa! A wnusia ,,czyściejsza,, jest ale też kiedyś sklejała obrazki.
Zdolna z Ciebie Bestia ..... chyba moich starych farb poszukam ... :)
Boski ten Twój obrazeczek:D
OdpowiedzUsuńA Michaś-super,że dajesz Mu możliwość malowania i pędzelkami i paluszkami i niech się ubrudzi a co!:) Rozwija się na pewno przy tym:)
Buziaki:*
Nie przejmuj się, że kwiatek nie taki jak chciałaś, ale jest Twój.
OdpowiedzUsuńZabawa z dziećmi przy pomocy farb, to fajna rozrywka. Ja Szymkowi rozkladałam ceratowy olbrzymi obrusek, albo malował kreda na polu co sie dalo.
Faktycznie, że kwiat jest mocno energetyzujący. :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczny obrazek:)
OdpowiedzUsuńale zabawa:)
OdpowiedzUsuńdziękuję wam bardzo ;*
OdpowiedzUsuńHelu, ależ on jak najbardziej jest taki jak chciałam :D nie miał być kopią Warhol'a ;)
Śliczny obrazek - a maluszek przypomina mi moją wnuczkę jak się dorwie do farb - super :)
OdpowiedzUsuńAch jak pięknie kolorowo:)Też dawno nie malowałam...kiedyś częściej sięgałam po farby zwłaszcza w czasie studiów na malarstwie...może znów warto pobawić się barwami:)Buziaczki posyłam:)
OdpowiedzUsuńAleś Ty uzdolniona wszechstronnie! :)
OdpowiedzUsuńMichałek w twórczym szale jest the best!
genialna zabawa dla dzieciaczka! takie mazanie się to chyba największa frajda!
OdpowiedzUsuńPiękny kwiatuszek! Na kolanku również. ;))
OdpowiedzUsuń