Pierwsza szmatka była dla Klaudii. Później uszyłam ich więcej.
Szmatki z metkami to nie nowość. Miałam opory przed uszyciem, bo... no właśnie... bo ktoś już kiedyś szył, bo to popularne. Ale w sumie chleb też nie jedna piekarnia piecze ;) Pomyślałam, że spróbować mogę.
Strona beżowa to materiał z chusty do noszenia dzieci diament z bambusem Natibaby, czerwona to super milusi mikrofibra.
W jednym z rogów ukryła się napa do zamontowania tasiemki ze smoczkiem (w egzemplarzu Klaudii jeszcze brak możliwości odpięcia tasiemki ze smokiem).
Na zdjęciach tylko dwie sztuki:
A tu pierwsza - wersja testowa ;)
Buziale przesyłam :***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz