Po trzydniowej walce z maszyną, która dzianiny szyć nie chciała, udało się wczoraj :)
Spodenki uszyłam na podstawie wykroju Grasshopper z Ottobre 3/2014, rozmiar 140 (syn wchodzi właśnie w przedział 134, spodnie na 128 z reguły już za małe są). Dziś już dziś w użyciu, synu dumny i zadowolony zabrał je na zajęcia sportowe. Po drodze do przedszkola trąbił o tym, że jak koledzy spytają, skąd ma, to on im powie, że mama mu zrobiła :) Choć wczoraj uznał, że to nie spodenki, bo są za krótkie. Ale już wieczorem w łóżku mówił, że mu się bardzo podobają, wstawał, żeby je oglądać... po ciemku ;)
I to jest najfajniejsze w szyciu i całym tworzeniu :)
A teraz zdjęcia
Córa też chciała przymierzyć, a więc dziecię noszące rozmiar ok 92 wpakowane w spodenki na 140:
Dziękuję za miłe komentarze pozostawione pod poprzednim postem :)
pozdrawiam serdecznie
buziaki :)
Sehr cool! So eine muss ich auch noch nähen...
OdpowiedzUsuńLiebe Grüße *zocha*