Tym razem nitki :) na różowo, a co, jak szaleć to szaleć ;p
Wczorajszej nocy skończona serweta z kwiatuszkowym wzorem. Nie mierzyłam, ale leży na stoliku z Ikea i jak widać zajmuje prawie cały. Nie blokowana, nie krochmalona, jedynie wyprasowana, więc nie została dopieszczona nie wiadomo jak ;) Ale nowy stoliczek goły był, to go ubrałam troszkę. Sokole oczy niech się nie wpatrują, bo jeszcze coś znajdą. Taka tradycja, musiałam coś namotać :D
Schemat zaczerpnięty z jednej z posiadanych niemieckich gazetek, nie mam pod ręką, ale jak się ktoś uprze, mogę podać z jakiej.
To tyle na dziś, pozdrawiam i buziakuję :)
Przepiękna! Ciekawe, ile nad nią siedziałaś? no i praca mgr skończona?:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna serweta. Pewnie się namachałaś tym szydełkiem, ale kochana, warto było, bo efekt jest boski.
OdpowiedzUsuńhmmmmmmmmm jak dla mnie to bomba rewelacja czy jak tam kto chce to nazwać, bardzo dekoracyjna serwetka :)
OdpowiedzUsuńJest piękna ,widzę ,że też lubisz noce zarywać ,ale warto dla takich pięknych prac, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest!Śliczny wzór:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńfajna przyda mi sie
OdpowiedzUsuńdziękuję wam bardzo :*
OdpowiedzUsuńmami, nie przyda ci się, bo zostaje u mnie ;)
przepięknie szydełkujesz, podziwiam :)
OdpowiedzUsuń