Od serwetki nic nie zrobiłam, ale mam ochotę dziś pokazać wam dzieło mojego czterolatka :D Pamiętacie zakładki robione z kliszy do aparatu? chodziły za mną już jakiś czas, ale filmu nie chciało mi się czyścić. Dziś się w końcu za to wzięłam i Michaś zrobił dwie zakładeczki. Mój udział to jedynie wyszorowanie kliszy, docięcie papieru i filmu do odpowiednich rozmiarów i zszycie białej zakładki. Pomarańczową Michał zszył sam :) ja jedynie musiałam mu przytrzymać zakładkę i zaplątać końcówki.
A to już zakładeczki:
Pozostałą część filmu postanowiłam zostawić sobie jako maskę, jakiś kawałek może gdzieś na czymś wyląduje, a jak wpadnie mi w łapki jeszcze jakiś przeterminowany film, będą też moje zakładeczki ;)
pozdrawiam serdecznie
buziale ślę :***
SUUUUPer widze ze misiek ma naprawde cos po Tobie . TALENT - tylko mu nie pozwol zmarnowac. Buziaki
OdpowiedzUsuńale rewelacyjne!!!:)...świetny pomysł!:)....zdolniacha z niego:)
OdpowiedzUsuńPamiętam takie zakładki z dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńDobrze Kasiu, że przekazujesz talent i wiedzę młodszemu pokoleniu. Brawa dla Michasia!!!
Miłego wieczoru:)