Trochę recyclingowo- mix-mediowa ta kawa... stare gazety wstępnie wymoczone w kawie były, żeby kolor im się zmienił, ale koncepcja się po drodze zmieniła i moczenie okazało się zbędną czynnością. W ruch poszła tektura modelarska skrzętnie za łóżkiem ukrywana ;) równie dobrze można ją kartonem po czymkolwiek zastąpić. Na nią klej i gazety pogniecione. Potem farby akrylowe, farby dekoracyjne w sprayu, na koniec werniks do decoupagu z połyskiem (trochę to trwało). To wszystko naklejone na najtańsze kasetony sufitowe maźnięte brązowym tuszem, ramka również z najtańszych listew styropianowych. Literki wycięte z tektury pokryte papierem z ILS "Chocolatcaffe" z potuszowanymi brzegami. I wisi sobie obrazek (zaledwie 81x51 cm ;)) w kuchni :D
Koniec gadania, czas na zdjęcia ;) niestety z lampą, dlatego światło od lakieru się odbija, ale inaczej nie chciały dziś zdjęcia wyjść :(
gnieciuch z bliska
literka z bliskaobrazek w całości
i efekt "przed-po"
Julitko, czy twoja wyobraźnia wpadła na taką kawę z klejem? ;)
Pozdrawiam serdecznie i słonka życzę! U nas pokazało się dziś chyba ze dwa razy, więc jakieś szanse na powrót lata może są ;)
ha ha ha...no na to bym nigdy nie wpadła....ależ sie napracowała kobieta:)....efekt końcowy rewelacyjny!:0) świetny pomysł!:)
OdpowiedzUsuńpracy dużo, ale jaki efekt to szok !!!
OdpowiedzUsuńale się narobiłaś! ale warto było :)
OdpowiedzUsuń