Naszło mnie na kolejne MT, tym razem chusto MT. Ponieważ żegnam się z turkusową chustą Nati, na pocieszenie uszyłam nosidło z takiego samego materiału ;) Może jeszcze nie jest super dopracowane, nie ma usztywnionego pasa biodrowego, ale mimo to jest wygodne. Młoda zasnęła zaraz po zawiązaniu :)
Ubrana kompletnie niewyjściowo jestem ;p, ale to szczegół, za który przepraszam
zawiniątko:

po rozłożeniu:
i w akcji (niestety nie wszystkie zdjęcia są ostre, ale póki co zostawiam, jak jest ;))
i fotka zbiorowa :)
Pozdrawiam serdecznie :)