środa, 26 lutego 2014

torba sportowa / Sporttasche

Miała być trochę większa, bo na ręcznik, buty, wodę mineralną, strój...
mogę się w nią na przeprowadzkę spakować ;)
jest wielka ;)

Die sollte ein bisschen grösser sein, für nen Handtuch, Schuhe, Miwa, Sportbekleidung...
ich kann mich aber für einen Umzug einpacken ;)
die ist riesengross ;)








no to szykuję dzieciakom kolację, wysyłam do wyra i zmykam wypocić się na zumbie :)
Buziak :***

also bereite ich den Kindern Abendessen, schicke ins Bett und fahre bei Zumba schwitzen :)
Kuss :***

poniedziałek, 24 lutego 2014

pierwszy obraz córki i któryś tam syna ;)

Plątały się płótna, podniszczyły się troszkę, plątała się córa (nie, ta się nie plątała, ale marudziła ;)). Przypomniałam sobie o szablonach samoprzylepnych, prztkleiłam jeden z nich do płótna podałam pannie mazaki i chętnie zaczęła kolorować. 

A że mazaki się znudziły, w ruch poszły farby.

W międzyczasie pozostałą wolną przestrzeń pozaklejałam taśmą klejącą.

Córa cierpliwie malowała...

 Dla odmiany po pędzlach w ruch poszła gąbka (kawałek gąbki do naczyń)

Dzieło niemal skończone ;)

Jeszcze z przyklejoną taśmą i szablonem

Malartwo nie jest dla czyścioszków ;)

Po odklejeniu wszelkich pomocy malarskich obraz prezentuje się tak:

Dumna autorka

Chory piżamiak też się skusił na malowanie. Bez szablonów, freehand ;)

Szybkie proste ruchy pędzlem

I dzieło skończone

Obrazy stanęły do wysuszenia


razem

i jeszcze Klaudii przyłożony do ściany


w celu urozmaicenia popołudnia użyto: dzieci lat 2,5 i 6,5, 2 płótna malarskie, farbki akrylowe z jakichś zestawówpuzzli drewnianych, 2 pędzle, mazaki, plastikowy szablon malarski samoprzylepny (w Niemczech dostępny w "tedy" po 1euro za sztukę), taśma klejąca, kawałek gąbki i trochę czasu :)
aaaa... na koniec umywalkę wody i mydło ;)

Polecam malowanie w ramach nudy i nie tylko :)

pozdrawiam serdecznie :*

niedziela, 16 lutego 2014

ciasteczka owsiane ze słonecznikiem i czekoladą

W ramach zajęcia marudzącego dziecka (a w sumie dwójki) powstały ciasteczka.
Ciężko wyczuć ile słonecznika tam wsypałam, bo Klaudia dosypywała po drodze, ale ogólnie wylądowały w nich:
ok 2 szklanek płatków owsianych
niepełna szklanka mąki
ok 1,5 szkl słonecznika 
prawie tabliczka czekolady (kilka kostek potworne zjadły) - świąteczna, więc nadała fajnego smaku 
jajko
mały kubek kwaśnej śmietany (200g)
pół kostki masła

Składniki suche wymieszane zostały, jajko w tym czasie męczyła panna w szklance, następnie dodane do suchego. Do tego śmietana, roztopione masło, wymieszane. Czekolada pokrojona na drobne kawałki wmieszana w całość. Ciastka powędrowały za pomocą łyżki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Natępnie do piekarnika na jakieś 15 min przy temp 170-180 stopni.
I już ;)

Dobre wyszły, czyli eksperyment udany :)

życząc smacznego pozdrawiam serdecznie  :*

zaległości, zaległości

czyli haft krzyżykowy na zakładce do książki

i zawieszka na drzwi pewnego kawalera

zległości mam więcej, stopniowo może uda się uzupełnić ;)

pozdrawiam

piątek, 14 lutego 2014

troskożerca / sorgenfresser

a w zasadzie kilka
Maskotki, które pożerają troski, na karteczce spisuje się, co nas boli i karmi się nią stwora.
Pierwszy powstał na życzenie syna, który chciał, żeby mu kupić. Matka sknera wolała wyjąć materiały, syn narysował, co chce ;)
Kolejny był dla córy.
Pierwsze dwa powstały z polaru. Kolejny, na zamówienie ze ścinek chustowych z chust Natibaby i LennyLamb.
Dzisiejszy (wg projektu syna) również z chust, tym razem w całości LennyLamb.


 


Mam nadzieję, że i wam się podobają :)

pozdrawiam serdecznie :*

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails