piątek, 30 lipca 2010

zbuntowany anioł

bo znów turkus i znów zdjęcia koloru nie oddają...
Uwaga chwalę się!!! Moje pierwsze dziabnięte kolczyki :D Czy je założę? hehe, jeszcze nie wiem (czy ja nie jestem na takie za stara?), ale wiem, że to dziabanie w wełnę mi się podoba i na tym nie poprzestanę ;). Tylko proszę, pożyczcie mi kilku godzin z doby! ;p
Kuleczki robiłam na podstawie kursiku Oli Smith.



a jak zbuntowany anioł to i piosenka przewodnia z serialu o tym tytule
pamiętacie go jeszcze? jak nie przepadam za tasiemcami, ten był moim ulubionym :D (a kasetę Natalii Oreiro męczyłam do upadłego, teraz męczę youtube ;p) Przez ten serial a potem piosenki Natalii zakochałam się w języku hiszpańskim, nawet książki kupiłam, tylko zacięcia do nauki brak :(



Jak już piszę, to wam napiszę... A co! Bo mnie czasem teksty mojego młodego rozbrajają i zastanawiam się, czy to oby moje dziecię i kiedy będę musiała zmykać gdzie pieprz rośnie, jak coś komuś odpowie ;p Póki co groźnie nie jest ;p
Rozmowa Babci i Michała (mniej więcej, bo nie było mnie przy tym):
Babcia: Misiu, jeździsz na rowerze?
Michał: Nie
B: a co, tatuś ci pedałów nie przykręcił?
M: przykręcił
B: to co, kółeczek nie przykręcił?
M: też przykręcił
B: no to nie masz z kim jeździć?
M: przecież rower ma jedno siodełko!


tym jakże logicznym i optymistycznym akcentem kończę dzisiejszego posta ;)
Pozdrawiam serdecznie :*

p.s. kto mi słoneczko podeśle, bo mi bez niego źle??

czwartek, 29 lipca 2010

dziabnięta świnka

Żółty maluszek z zielonym serduchem. Palca też dziabnęłam na dobry początek ;) Tą oto małżową świnką (dziabana rano z myślą o nim /nie żeby vodoo czy coś w tym stylu ;p/ ponoć będzie w autku mu dyndać) rozpoczęłam przygodę z filcowaniem na sucho (na mokro jeszcze nie próbowałam):

Żeby za trudno na początek nie było, z szuflady wyjęłam foremkę do ciastek i dziabałam w foremce :D A czemu świnka? bo pierwsza z brzegu była ;p
Jak połączyć dwie świnki w jedną, żeby sznurek ze środka wystawał, przeczytałam tutaj :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie :*

środa, 28 lipca 2010

turkusowy motyl

który za Chiny turkusowy na zdjęciu nie chciał wyjść (po około 70 pstryknięciach aparatem poddałam się;p). Leżał od kilku dni i nie bardzo wiedziałam, co z nim zrobić. Aż wpadłam wczoraj na to wyzwanie (hehe, na wyzwania mnie coś wzięło ;)) w Polki Scrapują. Tematem była ramka i trzeba było użyć farbę. Więc biedną pustą ramkę maźnęłam miedzianą farbą, motylka umieściłam na ILS'owym "herbacianym ogrodzie", zmontowałam i jest :)
Zdjęć kilka, choć podobnych. Każde z nich w innym oświetleniu (w nocy, w dzień, lampa, bez lampy...) i nie dość, że koloru nie chciało uchwycić, to jeszcze tego, że ramka w świetle pięknie błyszczy, a motyl jest z błyszczącą nicią. Ale tu ani prośby ani groźby nie pomagają ;p




U nas słoneczko powoli cichaczem zza chmurek się przebija, mam nadzieję na ładną pogodę dzisiaj, której i wam życzę! :D
Za komentarze bardzo dziękuję i gorąco pozdrawiam :)

wtorek, 27 lipca 2010

jesień w lipcu

Wena wróciła ;)
Na PS kolejne wyzwanie, tym razem alteredart#12 i jego temat "Blister - plastikowe przeźroczyste opakowanie". Powstał więc jesienny mini albumik z opakowań po kwiatkach latarni morskiej (ze scrap.com.pl oczywiście :D). Robiło mi się go bardzo przyjemnie. Z szyciem folii trzeba uważać, ale tu też większych problemów nie było (a że nierówno? wiem, nie miało być idealnie) :) Dodatki drewniane i filcowe, ptasior ręcznie rysowany i wycięty ;) napisy, jak widać, Dymo.
Mały, myślę, że niezbyt przeładowany, prezentuje się tak:







spięty plastikowymi klipsami (czy jak tam się to fachowo zwie;p) do spinania kabli (końcówki obcięte, żeby sobie nikt oczy nie wydłubał oglądając ten "mega" album ;p)
a tak wyglądało to przed metamorfozą:

Pozdrawiam serdecznie w ten słoneczny dzień!

poniedziałek, 26 lipca 2010

Thinking of you

malutka karteczka, wymiarów nie pamiętam... kwiatuszek z Primy - rozmiarowo ten mniejszy z tuby, nie bardzo widać na zdjęciu, ale pokryty glossy accents (i postemplowany, co już widać). Kropeczki też z glossy accents. I muszę stwierdzić, że preparat jest świetny :D (podobnie jak jego kolega crackle accents)

Cieszę się bardzo, że spodobał się wam LO z poprzedniego posta :) no i kwiatuchy :D zastanawiałam się, co tu zrobić, żeby były inne i chyba się udało :D dziękuję za miłe komentarze :*

Idę zaraz pogrzebać przy biurku. Pomysłów mnóstwo, nie wiem za co się zabrać ;) W nawiązaniu do wcześniejszych "smętnych" postów... zaczyna się układać :D póki co jest pozytywnie :) i tu również dziękuję za miłe słowa :)

wiem jedno (nie od dziś zresztą) "co mnie nie zabije, to mnie wzmocni"... coś w tym jest... a że człowiek istotą błądzącą jest? że czasem musi kopniaka dostać, żeby coś zrozumieć (zwłaszcza własną głupotę)? cóż, nic na to chyba nie poradzimy...

Pozdrawiam gorąco tuzaglądaczy :*

niedziela, 25 lipca 2010

Arbeit macht Frau ;p

Nie mogłam spać w nocy...
Więc powstał dość skromny LO wg mapki wyzwaniowej (63) w Polki Scrapują . Zawsze to coś pozytywnego wychodzi a i przez chwilę człowiek na czymś innym skupia myśli.
Dziś zaczynam od tytułu :D
całość (już wiem, że mi mama głowy za fotkę nie urwie, ufff, więc spokojnie ją tu wrzucam /fotkę nie mamę, czy głowę ;p/):
kwiatki wycinane puncherami z kalki technicznej, tuszowane,
liście również tuszowane, wycinane nożyczkami ozdobnymi :)
ćwiek z zeemann'a (dla niewtajemniczonych - dyskont z m.in. tekstyliami i art papierniczymi w Niemczech:)
tu już kwiatki zdobyczne, ćwiek (hmmm? nie pamiętam)
i senstencja (ponieważ nie wszyscy mogą znać niemiecki, tłumaczę: "To prawda, że praca jeszcze nigdy nikogo nie zabiła. Ale czemu mamy podejmować ryzyko?")
Więc leniwie wieczorową porą pozdrawiam wszystkich serdecznie :D

sobota, 24 lipca 2010

patchwork urodzinowy

Powstała dzisiaj, w poniedziałek pójdzie w świat. Zamówiona dla znajomego. Chyba na męską się nadaje ;) (musi, bo innej nie robię ;p)
Zrobienie dziś dobrych zdjęć graniczy lekko z cudem. A że cuda się zdarzają, coś tam wyszło ;) Stary aparat w rzece utopiłam :/ nowy niestety funkcję makro ma, ale nie chce już tak fajnych zdjęć na zbliżeniu robić :(




Papier: 7gypsies "victoria", kwiatki: Prima (mniejsze, jako środki- ups ;p gdzieś kupione, ale gdzie?), stemple różne (nie pamiętam firm ;)), kropki: dew drops Peony, napis: biały puder do embossingu, na to preparat do spękań Crackle Accents, tusze różne różniste ;)

Choć za oknem szaro i mokro, pozdrawiam gorąco i za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję :)

niedziela, 18 lipca 2010

2 lata temu

Znów digi :)
Zdjęcie autorstwa Sławka :D na nim roczny Michał.

Aniołkowego scrapka zgłaszam do wyzwania w Art-Piaskownicy :) myślę, że na turkusowe wyzwanie się nadaje :D
U nas pada od wczoraj. Jak się rozpłakało, to skończyć nie chce. A niech pada :)
Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę :D

sobota, 17 lipca 2010

nie mam nic...

... do pokazania ;p hehe :D to znaczy mam, ale dziś jeszcze nie mogę... drobiazg malusi wyszedł spod moich łapek w nocy... porządkowałam przydasie i tak jakoś samo się... zrobiło :D bo nie mogło się nie zrobić :) jak się cały wieczór maca papiery, tusze, ćwieki itp, nie sposób przejść koło nich obojętnie ;) porządku do końca nie zrobiłam, ale co mi tam ;) kiedyś zrobi się... (swoją drogą, to poczułam się jak Kopciuszek oddzielając ćwieki od kwiatków, szpilki od agrafek itd ;p)
więc dziś tylko kropeczki z glossy accent Ranger'a :)
Znów miałam ochotę zlikwidować swój papierowy warsztat. Pozbyć się wszystkiego...
Ale przeszło ;) Napadła mnie chęć scrapowania :D Zdjęć na papierze nie mam, póki co zajmę się chyba karteczkami. Oczywiście szydełkowe robótki nadal w toku, materiały czekają na wyjście maszyny do szycia z szafy (może jak tam sobie za karę posiedziała, to zmądrzała i będzie szyć jak na maszynę przystało ;p). Doba jednak jest zdecydowanie za krótka.

Pozdrawiam serdecznie :*

piątek, 16 lipca 2010

a digi digi....

...
wróciłam :)
dziękuję za komentarze :)
czy się poukładało? nie...
ale po części wyjaśniło...
więc kiedyś może się poukłada...
taką mam nadzieję :D

A robótkowo? bluzka utknęła, do zrobienia jeszcze jakieś pół, a mi się nie chce... (będzie UFO czy nie będzie? ;p). Robię też obrusik, taki tyci, tylko 120x170cm (jak go w tym roku skończę, zgłoszę się gdzieś po jakiś medal ;p)
I od dwóch dni porządkuję mój mini scraproom i uporządkować nie mogę :/ wczoraj zrobiłam z młodym nalot na castoramę, szufladki warsztatowe zakupiliśmy, będzie kreatywne upychanie przydasiów w mini szufladki ;p

W zasadzie nie mam nic nowego do pokazania, ale żeby całkiem pusto nie było, wrzucam stare (3-4 miesięczne) digi-scrapki(?). Od razu zaznaczam - młody ma szampana dla dzieci ;) taka asekuracja, żebym później nie usłyszała, że dziecko rozpijam, hehe ;p





Pozdrawiam serdecznie wszystkich tuzaglądaczy :D
xoxo

piątek, 2 lipca 2010

nocturne

Bluzeczka nie skończona... do wyjazdu już jej nie zrobię na 100%. Trudno... Za to będę z nią walczyć na urlopie. Dziecię będzie się bawić, matka sobie podłubie... może...

Przez najbliższy tydzień nie będzie mnie tu...
Taki mały odwyk od sieci...
Być może będzie dostęp do neta tam, gdzie będę... ale chyba nie wezmę kompa...
muszę pomyśleć...
zastanowić się nad pewnymi sprawami...
jak młode pójdzie spać, posiedzieć wieczorem samotnie nad jeziorem, popatrzeć w niebo, wsłuchać się w odgłosy natury lub wcisnąć słuchawki w uszy, wyłączyć telefon, odciąć się od świata...
może i pobiegać (choć nie bardzo mi wolno)...
zmęczyć ciało dla poprawy nastroju...
tego mi trzeba...
znieczulenia...
bo pewne sprawy bolą...

dziś tylko coś do posłuchania:

i wersja przy której ciarki przechodzą:

i do poczytania:

"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy." (Haruki Murakami)

bo...

"Sympatie i antypatie nie są zaraźliwe - i to jest właśnie bardzo smutne w przyjaźniach i stosunkach z ludźmi."(Marcel Proust)

pomyślę...
spróbuję puzzle życia ułożyć...
może się uda...
może...

wrócę za tydzień...
mam nadzieję, że mi się w głowie przez ten czas poukłada...
bo jak nie w życiu, to chociaż tam ;)
a potem sobie w kąciku poukładam, zaszyję się tam i zacznę znów kartkować, scrapować, notesować ;p


bo na poprawę humoru kupiłam sobie wczoraj... nożyczki ozdobne ;p

tylko jeszcze po drodze obrus zrobię :D
więc do Bożego Narodzenia może kartki jakieś zrobię ;)

pozdrawiam cieplutko!

czwartek, 1 lipca 2010

bezsenność...

i Shout...
piosenki słuchane jeszcze w podstawówce, a słowa wciąż aktualne (choć z begiem czasu zmienia się ich kontekst)...
wracają wspomnienia...
pojawiają się sprawy aktualne...
i jak tu spać...
?


LinkWithin

Related Posts with Thumbnails