Obiecałam sobie, że dopóki nie napiszę mgr, nic nie zrobię. Niestety nie udało mi się. Przedwczoraj i wczoraj farby poszły w ruch. Pierwsze bazgroły nie nadają się do pokazania (poziom zerowy, bądź jeszcze niższy). Drugie już lepiej, więc pokazuję ;)
płótno malarskie 30x40, farby akrylowe (złota farba odbija światło lampy, ale pogoda dziś zdjęciom bez lampy nie bardzo sprzyja :/ zwłaszcza o tej porze)
Gorąco pozdrawiam tych, co jeszcze tu zaglądają :)
p.s. dziękuję za życzenia świąteczne (i wcześniejsze gratulacje, bo chyba nie podziękowałam do tej pory :-o) :)
wiesz , jak tak patrze na ten obraz -oczywiście fajniej by było na żywca, ale....kiedy tak patrzę , to widze kobietę w rozwianych włosnach -patrząc na nią od góry... która w tancu uwielbia Boga.....:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!:)
:) Też mi się skojarzyło z rozwianymi włosami...
OdpowiedzUsuńEnergetyczne, soczyste kolory. Super!
Ciekawe ze sie ludziom kojarzy z wlosami, moj maz tez powiedzial ze wlosy.a ja sama nie wiem nie bede zgadywac. Ale podoba mi sie bardzo....DZIEKUJE
OdpowiedzUsuńZapomnialam dodac ze oryginal duuuuuzo ladniejszy
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie-:)też sobie obiecałam to samo, kwiecień minął, maj zaraz, zaraz a ja zamiast nad magisterka siedzę nad cardiganem dla córci.
OdpowiedzUsuńA czas goni..... Pozdrawiam