W ramach zajęcia marudzącego dziecka (a w sumie dwójki) powstały ciasteczka.
Ciężko wyczuć ile słonecznika tam wsypałam, bo Klaudia dosypywała po drodze, ale ogólnie wylądowały w nich:
ok 2 szklanek płatków owsianych
niepełna szklanka mąki
ok 1,5 szkl słonecznika
prawie tabliczka czekolady (kilka kostek potworne zjadły) - świąteczna, więc nadała fajnego smaku
jajko
mały kubek kwaśnej śmietany (200g)
pół kostki masła
Składniki suche wymieszane zostały, jajko w tym czasie męczyła panna w szklance, następnie dodane do suchego. Do tego śmietana, roztopione masło, wymieszane. Czekolada pokrojona na drobne kawałki wmieszana w całość. Ciastka powędrowały za pomocą łyżki na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Natępnie do piekarnika na jakieś 15 min przy temp 170-180 stopni.
I już ;)
Dobre wyszły, czyli eksperyment udany :)
życząc smacznego pozdrawiam serdecznie :*
Świetny blog:*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie<3
Obserwujemyy?;>