poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Filetowy amorek

Myślałam, że się nie skończy, bo końca pracy nie widziałam ;/ Po drodze miałam ochotę pruć. Przetrwałam i z błędami, trochę nierówno, ale się udało :) I myślę, że jak na początki, to całkiem źle nie wyszło (hehe skromna jestem, jak nie wiem co ;p)
Dłubałam, dłubałam i wydłubałam... Wymiary ok 46x40cm. Jakie będzie zastosowanie owego fileta(u? - polska język-trudna język ;)) jeszcze nie wiem, mama zadecyduje, bo to dla niej do kolekcji aniołkowo-amorkowej. Prawdopodobnie po dokładnym wyprasowaniu i ułożeniu (na zdjęciu tak tylko położone) zawiśnie na ścianie na ciemnym tle.
Pozdrawiam cieplutko!!!

8 komentarzy:

  1. Dla mnie obeznanych z techniką siatkową - błędów nie widać - a ja nic nie powiem - gratuluję super obrazek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudo! ja dopatrzeć się nie mogę błędów, no bo ogląda się całe dzieło, a nie doszukuje jakiś pomyłek ;)
    Podziwiać bez końca mogę filetowe dłubanki, bo ta technika nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny, ja też żadnych błędów nie widzę (nie znam się nic a nic, ale za to wpatrywałam się ostro ;) ). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. ...no to dłubłaś... ;)) :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, ależ z Ciebie zdolniacha! Podziwiam! Pięknie wyszło i błędów żadnych nie widać.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails