Często czekamy na cud,
prosimy o niego codziennie,
ale nie zauważamy, że on już się zdarzył.
Tak trudno docenić drugiego człowieka,
jego bezinteresowną życzliwość,
szczerość spojrzenia,
tak łatwo zniszczyć słowem,
zburzyć spokój.
Bóg zsyła Ci cud,
nie zawsze o niego prosisz,
powiesz: nie taki chciałam,
lecz cudem jest mieć przyjaciela
i być przyjacielem dla kogoś...
(znalezione w sieci)
Prawdziwych przyjaciół wciąż brakuje... każdy chce go mieć, nie każdy chce nim być... a szkoda :(
a tak poza tym, to:
- mój mini-scraproom zaczyna w końcu wyglądać :) od wczoraj mam o 3 półki więcej miejsca (i tak za mało)
- zaopatrzyłam się w szydełko - myślałam, że to trochę łatwiejsze będzie :/ no wiadomo, że nie jakieś super proste, ale, że to aż tak zagmatwane?! jak dla mnie to to się trzyma zasady: motasz, motasz aż wymotasz. Postanowiłam się nie poddawać, ale druty to przy tym pikuś (tam przynajmniej wiem, jakie to oczko lewe, a jakie prawe;)))
- nowego nic nie powstało, za to ile rzeczy się ciekawych znalazło :D oj zdaje mi się, że karteczki jesienne pójdą pełną parą :) tylko co ja z nimi będę robić?
- ...idę spać, rano do roboty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz