nie, nie zaczęłam się bawić gipsem (choć to nie jest zła myśl)
gips (a raczej szyna z gipsu) wylądowała na mojej nodze. no i siedzę w domu. a że dużo pożytku ze mnie nie ma, coś tam sobie dłubię.
no i oto moje "cosie" ("dzieciowa" i "pięćdziesiątkowa" na zamówienie, urodzinowa na własny użytek)
ojjj biedactwo... jedz duż miśków-żelków to nóżka szybciej się zrośnie.
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej bardzo produktywnie wykorzystujesz czas :)Super karteczki, szczególnie ostatnia wpadła mi w oko ;)
super karteczki Ci wyszły:)
OdpowiedzUsuń