Troszkę spóźniony post, ale wczoraj nie miałam ani siły ani ochoty siedzieć przed komputerem. Zaczął się okres zwany adwentem. Więc wczoraj na szybko powstał wieniec adwentowy bezchoinkowy, bezbombkowy, bezszyszkowy...
Tradycja wieńca jest niemiecka, raczej ewangelicka (w Polsce o ile wiem jest znana, lecz chyba nie praktykowana, na taką skalę jak tutaj).
Wszystkim (również sobie) życzę radosnego adwentu, abyśmy byli gotowi nie tylko do obchodzenia Bożego Narodzenia, ale przede wszystkim do ponownego przyjścia Pana Jezusa na ziemię :D
Pozdrawiam gorąco, choć za oknem sypie śniegiem, wszystko białe, a rano koła samochodu, pomimo opon zimowych, ulicy trzymać się nie chciały ;)
Buziaczki przesyłam :*
Jaki piękny!!!
OdpowiedzUsuńŚliczny jest ten wieniec.
OdpowiedzUsuńooo... ładny:)
OdpowiedzUsuńpiękny ten wieniec! mi też strasznie podoba się robienie wieńca Adwentowego w domu. Co prawda widzi się je w każdym Kościele, ale w domu, wraz z kalendarzem adwentowym pełnym czekoladek w każdym okienku niewątpliwie pomaga w pamiętaniu o tym, że Adwent to ważna część przygotowania, a nie wcześniejsze świętowanie Świąt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
PS: Przyjemne miejsce w sieci... Na pewno jeszcze nie raz tu zajrzę ;)
Ładny, oryginalny, no i igły nie będą Ci się sypać na podłogę! Nie próżnujesz - zdążyłaś się chociaż rozpakować przed zrobieniem tego Adventskranza?
OdpowiedzUsuńKasia jest jeszcze dzis nie calkiem rozpakowana. Wieniec tez mi sie podoba jest zupelnie inny.
OdpowiedzUsuń