to, co dawno już odkryte... to, co nowe... papier, nożyczki, klej, nici, szydełko, sznurki, koraliki, tkanina, czy do szycia maszyna... raz powstają notesy, raz kartki okolicznościowe, innym razem albumy... przychodzi czas na serwety, jakiś ciuszek lub biżuterię... głowa produkuje coraz to nowsze pomysły, ręce próbują nadążyć ;) czyli radosna twórczość w różnych dziedzinach :) Zapraszam do mojego świata :)
czwartek, 24 grudnia 2009
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
środa, 16 grudnia 2009
...
Dlaczego tak jest? Dlatego, że człowiek nie jest Bogiem, nie jest też aniołem, ani jakąś nadistotą, a jedynie małym pielgrzymem w długiej, dalekiej drodze swojego życia. Własne słabości czynią go wyrozumiałym i łagodnym w stosunku do innych. Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie, będzie twardy i niezdolny wczuć się w innych. Nie będzie umiał nikogo pocieszyć, dodać odwagi i wybaczyć. Szczęście i przyjaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażliwi, łagodni i delikatni w słowach, i wzajemnie kontaktach."
wtorek, 15 grudnia 2009
urodziny ILS

bombek ciąg dalszy ;)
poniedziałek, 14 grudnia 2009
dzwonek techniką karczocha
mini kurs na bombki techniką karczocha (Artischockentechnik)
- kulę styropianową - tu akurat średnica 8cm
- wstążkę (nie koniecznie satynowa, inne materiały też się nadają, również tkanina pocięta na paski) - tutaj szerokość 2,5cm; jeśli chodzi o długość, niestety nie sprawdziłam ile zużyłam. Dla przykładu na biało-bordową zrobioną przeze mnie jako drugą zużyłam 6,5m, a średnica kuli 10cm
- szpilki
- cierpliwość :)
środa, 9 grudnia 2009
karteczka-pudełeczko
bombki i bomba
chocomint 2010
wtorek, 8 grudnia 2009
tylko scrapuszko
piątek, 4 grudnia 2009
Sweet Organic Gifts :D
czwartek, 3 grudnia 2009
...
środa, 2 grudnia 2009
pierzaste choineczki
Czasem chciałabym znów być dzieckiem... Nie dlatego, że dzieci nie mają problemów, bo mają... inne od "naszych - dorosłych" problemów, ale mają... Chciałabym umieć cieszyć się każdą chwilą i we wszystkim widzieć dobro... Chyba się nie da...
Ostatnio często dopada mnie chandra :( za często :/ nawet fryzjer za bardzo nie pomógł (tylko kasę zabrał ;p), za to dzisiejsza wizyta u kosmetyczki póki co humor poprawiła :) nie... nie zrobiłam się na bóstwo (dłuuuuuugo by to musiało trwać ;p)... "odnowiłam" dziurkę w uchu :) (poprzednia zarosłą) niby nic wielkiego, bo to czwarta, ale pomyślałam sobie po wyjściu od kosmetyczki "tak, robię co chcę" może i na przekór ludziom... ale tak mi dobrze, chociaż przez chwilę :)
że "krejzolka"? hehehe dziękuję za komplement temu, kto to powiedział ;p
miała być zielona, ale przecież kolorowe jest ciekawsze (jak w życiu;))