Jeszcze przed wyjazdem powstał mały kalendarzyk. Na okładkę wskoczył "chocomint" z ILS, kartki to potuszowany i ostemplowany distress'em karton, miesiące - stemple potraktowane pudrem do embossingu, baza pod dni - "Trzej muszkieterowie" :D (profanacja antycznych książek)
Po sesji niedziele zostały jeszcze zaznaczone na czerwono, troszkę się strony ożywiły ;) zdjęć jednak już nie zrobiłam - Mikołaj mi go ukradł i kalendarzyk poszedł w świat ;)
A teraz uwaga, zasypuję zdjęciami:
ze skosa (tekturowe elementy potraktowane tuszami i preparatem do spękań)od góry:
przykładowe miesiące:
i gładziutki tył:
fantastyczna robota! chciałabym taki mieć :P
OdpowiedzUsuńAle świetny!!!
OdpowiedzUsuń