Wzięło mnie wczoraj na szycie. Miał wyjść zając, ewentualnie królik. Rodzinka stwierdziła, że to owieczka i pojawiły się głosy, że to koziołek matołek. A że zwierzak należy do Michała, który twierdzi, że to owca, to chyba owcą zostanie.
Nie miałam wykrojów, zrobiłam je sama, więc efekt jest, jaki jest. A że projektantka ze mnie kiepska... ;)
Portki szyte ręcznie (za późno było na szycie na maszynie).
Oto tildowy zwierzak na siedząco:
i na stojąco (choć najlepiej czuje się jednak siedząc ;)):i od tyłu:
Myślę, że na jednym się nie skończy. Pożyjemy, zobaczymy ;)
Pozdrawiam cieplutko :*
Moze na zajaca ma ciut krotkie uszy ale czy to wazne??? Mnie sie podoba i to bardzo!
OdpowiedzUsuńAlinko dziękuję :*
OdpowiedzUsuńKasiu dziękuję:* no właśnie te uszy ;) następnym razem będą dłuuuugaśne ;)
nie przestawaj szyć .jest super. zajżyj do mnie
OdpowiedzUsuńzobacz jakie mi pokraki powychodzily. a teraz znów szyje misia jest juz znacznie ,znacznie lepiej. czekam na twoje kolejne kroliczki
Bardzo fajny pluszaczek ! :)
OdpowiedzUsuńCzasem mamy jakiś pomysł a w trakcie pracy wychodzi zupełnie coś innego ... śliczna ta owieczka!!! Zrobisz dłuższe uszy i następny będzie królik.
OdpowiedzUsuńMój królik już 3 miesiące leży w kawałkach bo ... jedna łapka za gruba wyszła i się zniechęciłam.
Co za różnica czy królik, czy owieczka, najważniejsze, że milusia. ((:
OdpowiedzUsuńMój pierwszy miś, był podobny do wiewiórki, królik do kangura, a lalka do Bromby z dobranocki. Najważniejsze, że podobają się swoim, małym opiekunkom. ((:
Hihi jaka cudna Tilda królikowa:D
OdpowiedzUsuń