Za to udziabałam bombki :D Zdziabałam igłą kulki styropianowe z czesanką i są. Na razie trzy, ale myślę, że będzie więcej.
to, co dawno już odkryte... to, co nowe... papier, nożyczki, klej, nici, szydełko, sznurki, koraliki, tkanina, czy do szycia maszyna... raz powstają notesy, raz kartki okolicznościowe, innym razem albumy... przychodzi czas na serwety, jakiś ciuszek lub biżuterię... głowa produkuje coraz to nowsze pomysły, ręce próbują nadążyć ;) czyli radosna twórczość w różnych dziedzinach :) Zapraszam do mojego świata :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
śliczne puchate kulki :) ja też uważam, że takie filcowanie to najlepsza metoda na odstresowanie :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszły i takie inne - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTakich bombek w tym roku jeszcze nie widziałam, a są bardzo ciekawe! Nie wiem czy znalazłabym w sobie aż takie pokłady cierpliwości, żeby zdziabać tak bombki - podziwiam.
OdpowiedzUsuńFajowe :)
OdpowiedzUsuńAle bombowe!
OdpowiedzUsuńMistrzostwo świata :) Dla mnie czarna magia ale są tak piękne, że chyba się zainteresuję filcowaniem.
OdpowiedzUsuńNo zatkało mnie! Cudaśne!
OdpowiedzUsuńniesamowite są Twoje filcowe bombki!!
OdpowiedzUsuńo fajniuche :) to dla mnie takie dziobanie:D
OdpowiedzUsuńpiękne kule! ja właśnie zaopatrzyłam się w wełnę i igły i też planuję w ten swposób odreagowywać, hihi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie,
http://decou-galeryjka.blogspot.com/
PRZEPIęKNE! oDSŁANIASZ KOLEJNE TALENTY - BRAVO!
OdpowiedzUsuńSliczne :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO kurka ta biało czerwona... Ach.......:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszły :D Bardzo lubię bombki, których nie sposób potłuc :D
OdpowiedzUsuńa ja bym do ciebie zapisała się na kurs filcowania proszę bo takie piękne te bombki
OdpowiedzUsuńCudne wyszły :) Mnie też by się rpzydały takie nietłukące ale dopiero dziś na to wpadłam haha.
OdpowiedzUsuńJak to filcowanie na sucho dla nerwowych to się chyba skuszę...ciągle bym musiała filcować :)
Pozdrawiam!
Co do krochmalu to nigdy mi się nie chciało tego produkować...nie ma to jak wikol do usztywniania :)