Od wszelkiego rodzaju nauki mnie już odrzuca, praca mgr się sama napisać nie chce... po papiery nie sięgam, żeby wyrzutów sumienia nie mieć, że się bawię, a czas ucieka (i tak ucieka, tylko inaczej). Tylko po karteczkach młodemu czasem bazgrolę. Stwierdził, że to "pomidol", zeskanowałam mu i sobie go w paint'cie koloruje. Ubaw ma po pachy, bo pomidol kolory zmienia ;)
Chcecie pomidola? To sobie weźcie ;p
częstujcie się :)
Hehe, ja wiem, że po takiego to się nie sięga, ani on na sałatkę, ani na kanapkę... a na stampsa to już w ogóle się chyba nie nadaje... sama nie wiem...
No nic...
Buziaki ślę i chyba spać zmykam... choć jeszcze nie wiem...
Jakaś taka ostatnio mało konkretna jestem... ;p
:****