Mój pierwszy w życiu. Ale co się wczoraj nawyzywałam to moje. Maszyna miała już przez okno wylecieć. Jednak się udało. Jak się udało, oceńcie same. A kolejna przeróbka, bo wierzch to moje stare spodnie, a środek koszulka ;) Zastanawiałam się, czy taka czapa dla chłopaka się nadaje... Chyba tak :D Michałowi się podoba, zwłaszcza z brochą filcową, którą mu dorobiłam do czapy.
A tak się mniej więcej na właścicielu prezentuje (z brochą i bez niej):
Zdjęcia robione przedtem, kiedy to słońce jeszcze nie chciało nam w okna zaglądać (teraz też się buntuje i nie bardzo chce)
Gorąco pozdrawiam i miłego dnia życzę :*
autko jest the best! nie dziwię się że Mu się podoba:)
OdpowiedzUsuńDuś :* dzięki :) autko już klejone, ręcznie mi się nie chciało szyć, maszyna zaczęła masakrycznie plątać nici, potem zrywać... eh... ale ważne że młody z czapki zadowolony
OdpowiedzUsuńCzapka sama w sobie jest świetna, ale z tym samochodem to po prostu bomba!
OdpowiedzUsuńŚwietny ten samochodzik, a model słodziutki i jaki przystojniak:)
OdpowiedzUsuńNo kochana super czapa. Ja też mam spodnie ale do głowy by mi nie przyszło zrobić super czapę dla syncia.
OdpowiedzUsuńFajniutki ten Twój synuś! Czapka wyszła świetnie!
OdpowiedzUsuńsuper ;-)
OdpowiedzUsuń