poniedziałek, 3 stycznia 2011

Wiederverwertung...

...czyli znany nam dobrze recycling (swoją drogą ciekawe dlaczego akurat angielskie a nie niemieckie określenie wdarło się do języka polskiego ;p), tu bardziej może altered art ;p
Naszło mnie dzisiaj i musiałam coś zrobić...
Szybki, śmieciowy kalendarzyk dla mnie, czyli szewc czasem też w butach chodzi ;p
Składniki: 3 karty telefoniczne, papier ILSowy "Amber", kalendarzyk kieszonkowy (portfelowy?) jednej z partii otrzymany w ramach kampanii wyborczej (dziwnym trafen od razu do kosza nie poszedł), paryskie motywy (poza tym na okładce) wycięte z prospektu jednego z niemieckich sklepów, tasiemki wygrane w candy u Arlety (chyba się jeszcze nie pochwaliłam wygraną? no to się chwalę :D) , stemple Lost & Found z białym pudrem do embossingu i chyba wsio. A, jeszcze gdzie niegdzie crackle accents i biały pisak. Zbindowane do torebki powędrowało :D
A wygląda tak:






Że taki byle jaki i nie dopracowany? Aj tam, aj tam... w torebce i tak wiele przejdzie i będzie jeszcze gorszy na koniec roku ;p

Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Buziale ślę :***

7 komentarzy:

  1. Świetny ekologiczny pomysł na niepowtarzalny osobisty kalendarzyk!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy pomysł, ciekawy kobiecy gadżet :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczny,ciekawy i pomysłowy!
    Bardzo mi się podoba:))Super!
    Ciepło pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki na blogu. Buziak wielki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajowy kalendarz, embos i koronki mnie urzekły :-)
    A wiadomo, jak będzie wyglądał na koniec roku hihihi

    OdpowiedzUsuń
  5. niesamowicie mi sie podoba!! :)
    taki super... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po prostu mowę mi odjęło! Jest świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. nie byle jaki, tylko pelen uroku, cudny jest!!!
    ocham i acham :)
    dziekuje za komentarz u mnie :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails